Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2024-01-22

wywiad

Koniec z ciepłymi posadkami

Arkadiusz Borek: Krajowy Zasób Nieruchomości działał dotąd trochę tak jak pies ogrodnika. Sam nie umiał dobrze spożytkować posiadanych gruntów, a uwolnić ich też nie chciał

Zamiast tysięcy mieszkań jeden oddany blok, do tego mobbing i nadużywanie władzy – tak uzasadniła odwołanie byłego już zarządu KZN-u minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Źródłem wiedzy był dla niej list pracowników, który przeleżał przez dziewięć miesięcy w Ministerstwie Funduszy i Rozwoju Regionalnego, a w którym opisali oni sytuację w KZN-ie. Za panem i za p.o. prezesa Łukaszem Bałajewiczem pierwsze trzy tygodnie pracy. Czy udało się coś zweryfikować z podanych w liście informacji?

Arkadiusz Borek, wiceprezes Krajowego Zasobu Nieruchomości

Arkadiusz Borek, wiceprezes Krajowego Zasobu Nieruchomości

Jak poinformowała pani minister, sprawa trafiła do prokuratury i to ona się zajmie weryfikacją zawartych tam informacji. Po tym krótkim czasie pracy, rozmowach z pracownikami i analizie dokumentów można powiedzieć, że część wyartykułowanych w piśmie wątków miała miejsce. KZN był ręcznie zarządzany przez byłego prezesa, co teoretycznie mogłoby usprawniać działanie tej instytucji, ale zamiast tego doprowadziło do wewnętrznych konfliktów pomiędzy wspólnikami w Społecznych Inicjatywach Mieszkaniowych (SIM), jak również – co istotniejsze – do konfliktów ze spółdzielniami mieszkaniowymi, TBS-ami i deweloperami. Polityka mieszkaniowa prowadzona dotychczas przez KZN zaburzyła rynek, preferując tylko jeden jego podmiot, czyli SIM-y, które nie są w stanie, nawet w przeciągu 50 lat, zaspokoić potrzeb mieszkaniowych w naszym kraju, szacowanych przeze mnie na ok. 600 tys. mieszkań. SIM-y miały być źródłem mieszkań dla osób, które znalazły się w tzw. luce czynszowej, czyli których dochody są za wysokie, żeby uzyskać mieszkanie komunalne, ale zbyt niskie, żeby uzyskać kredyt hipoteczny czy opłacić rynkowy czynsz najmu. KZN ma dziś udziały w 47 SIM-ach, w których współudziałowcami jest przeszło 500 gmin, siedem kolejnych SIM-ów jest w trakcie tworzenia. KZN przystąpił również aportem do dwóch TBS-ów i powołał jedną spółkę celową (SPV). Chcemy zintensyfikować budowanie mieszkań w ramach istniejących SIM-ów. Nie będziemy jednak rekomendować powstawania kolejnych. Nowym zainteresowanym gminom pozostanie dołączenie do już działających. Na SIM-y zostały przeznaczone 4 mld zł, a jeden jedyny oddany blok, o którym pani wspomniała, to inwestycja zrealizowana z TBS-em w Lęborku, a nie z SIM-em. Pieniądze przekazane do SIM-ów pochłaniają wynagrodzenia dla członków rad nadzorczych. Każda gmina, która przystępuje do SIM-u, ma swojego przedstawiciela w radzie nadzorczej. KZN ma w niej od dwóch do trzech przedstawicieli. Mamy SIM-y, które tworzy nawet po kilkanaście gmin, jest to więc armia ludzi, która co miesiąc generuje zbyt wysokie koszty. Uważamy, że trzeba zmienić przepisy, ograniczając liczbę członków rad do np. pięciu osób. Nie ma alternatywy. Jeśli to nie zostanie zrobione, to te koszty przełożą się na zbyt wysokie i nie do zaakceptowania dla najemców czynsze.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00