Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2024-04-18

opinia

Każdy pomysł obrony nieba ma sens. Dopóki nie zawracamy kijem Wisły, Narwi i Pilicy

Wejście w europejski projekt obrony powietrznej, o którym mówi Donald Tusk, nie rodzi pytań jedynie o jakość ochrony nieba (czym strzelamy do rosyjskich pocisków?). To przede wszystkim kwestia tego, kto konkretnie będzie podejmował decyzje, gdy pociski europejskiej tarczy trzeba będzie odpalić. I jak ten ktoś będzie definiował zagrożenie? Czy będzie nim pocisk manewrujący, którego trasa lotu jest niejednoznaczna? I gdy nie jest jasne, o kogo chodzi: Ukrainę czy np. Polskę? Czy w takiej sytuacji uwspólnotowiona obrona powietrzna zadziała? Bo przecież nie będzie ona podpięta pod art. 5. Jest raczej czymś na wzór ściślejszej współpracy miłych sobie państw, realizowanej w dobrej wierze.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00